25 czerwca 2017 20:54 | Aktualności
Dzień przed zakończeniem roku szkolnego w Zespole Szkół w Kwilczu nie ma już zajęć dydaktycznych, jest to tzw. „dzień z wychowawcą”. Postanowiliśmy ten czas owocnie wykorzystać. Wpadliśmy na pomysł rajdu rowerowego a państwo Kuleczkowie, słysząc o tym, zaprosili nas
do świetlicy w Mechnaczu. Bardzo ucieszyliśmy się takiej propozycji.
Wiedzieliśmy, że nie znajdziemy lepszego opiekuna grupy od nauczyciela, który jest odpowiedzialny w kwileckiej szkole za egzamin na kartę rowerową a także znany jest z tego, że każdą wolną chwilę spędza na przejażdżkach rowerowych. Na szczęście pan Grzegorz Heymann nie miał
na ten dzień innych planów i przystał na nasz pomysł. Poza tym jedna z mam uczniów IV b- pani Hanna Śpiączka, stwierdziła, że także chciałaby z nami spędzić ten dzień. Dlatego też w czwartek punktualnie o ósmej, zaopatrzeni w apteczkę, napoje, kiełbaski i małe co nieco wyjechaliśmy
ze szkolnego parkingu.
Wycieczkę rowerową poprowadził Bartek Kuleczka, który najlepiej zna tereny wokół Mechnacza. Jechaliśmy dosyć długą, około 7-kilometrową drogą. Na szczęście robiliśmy dość częste postoje i nikt nie miał problemu z przejechaniem trasy.
Na miejscu Bartka dziadek już rozpalał ognisko, a jego mama czekała na nas z pysznym drożdżowym plackiem. Dzieci zapomniały o przemierzonych kilometrach i rzuciły się w wir zabawy. Chłopcy mieli do dyspozycji duże boisko do piłki nożnej, dziewczynki zajęły się małą Hanią (siostrą Bartka) a Szymon (brat Julki) szalał z pozostałymi na zjeżdżalni, karuzeli, drabinkach i ściance wspinaczkowej.
Niestety słońce coraz bardziej przygrzewało i prawie wszyscy zaczęli się chować w zacienionej altanie. Wiedzieliśmy, że droga powrotna będzie dużo trudniejsza ze względu na wysoką temperaturę. Zaczęliśmy pakować się, sprawdzać stan rowerów i dyskutować, którędy wrócimy. Wygrała opcja najkrótszej trasy. Tym razem Mateusz Tyrchan był naszą „nawigacją”. Wszystkie dzieci bezpiecznie powróciły do Kwilcza.
Na koniec, my uczniowie IV b, chcielibyśmy jeszcze raz z całego serca podziękować rodzicom Bartka za okazaną gościnność, mamie Julii za poświęcony czas i dyscyplinowanie niesfornych czasami dzieci a panu Heymannowi za to, że dzięki niemu dziewczynki o słabszej kondycji dojechały przy jego pomocy i wsparciu do celu.
Aktualnie na stronie
przebywa 10 osób